Jak uszyłam prosty plecak.

Pomyślałam o niedużym, uroczym, miejskim plecaku. Plecaku prostym, trochę minimalistycznym, gdzie paleta kolorów rozgrywa się między odcieniami zieleni i bielą. Dorzuciłam jeszcze parę akcentów w barwach ziemi. Prawdą jest, że to małe cacko raczej nie na deszcz - bo bawełna (choć można zaimpregnować i dopiero czytam informacje). Ma być na słoneczną pogodę, radosny, śliczny i jest właśnie taki. Jego konstrukcja przypomina typowy, szkolny worko-plecak. Jednak w worku na kapcie jest uproszczona forma szelek ze ściąganego sznurka. W moim plecaczku zrobione są całkiem pełnoprawne, wygodne szelki z regulacją długości. Dodatkowo spód jest skrojony jako osobny element i choć przyzwoicie usztywniony, to nadal plastyczny. Wykrój plecaka powstał z dwóch różnych tutoriali na YouTube. Gdyby ktoś chciał uszyć sobie taki sam plecaczek, to bardzo proszę - rozrysowałam wymiary. Wykrój uwzględnia zapasy na szwy - u mnie wynoszą 1 cm. Co będzie potrzebne: Z MATERIAŁU WIERZCHNIEGO rys.1 - zużycie ok